What's wrong , what's right I don't care , i hate my life. Żonglując do znudzenia tymi samymi cytatami , stoję głupkiem na krańcu świata i nie mam uczuć innych ponad wzgardę. Zupełnie pogrążyłem się w oleistym , gęstym mroku , szambie. Przemierzyłem 18000 km tylko po nic. Miałem sen o dorosłości , że zmądrzeję , będę akceptował życie jakim będzie , będę jadł gówno i się szeroko uśmiechał w amerykańskim stylu. Czy to jest coś ? Niestety , moje wygłupy jak zawsze przynoszą dość drastyczne skutki. Więc leżę "jak totalnie skopana dziwka na zgliszczach . Co za jebana Rumunia , co za samotność". Wyżera mi ręce od tej całej chemii którą operuję dzielnie walcząc z ścianami. TO jest pastisz don kichota nawet. Wiatrakiem.
Choć zostawiliście mnie łaskawi
Osieroconym wiatrakiem na równinie
Którego jedynym ruchem jest agonalny
dreszcz ostatniej z wygłodzonych myszy.
Nie mam zemsty.
Wykruszając z okien kolejne cegły.
Nie mam zemsty.
Widzę otoczony zielenią
Jak piękna jest martwa natura.
Nie mam zemsty.
I jego lodowaty metal
Wspaniałego pancerza gwiazd.
Które kapią we mnie nienawistnie.
Nie mam zemsty.
Nieczuły.
Z jedyną nadzieją trwania
w martwej naturze.
Czekam powrotu zdobywców
mojej równiny.
A przecież jestem tak zajebiście zdolnym dzieckiem , eh , co zawiodło ? Fałszywy smak horoskopów. It's better to be one day as a lion than thousend years as a lamb. Gównochuj. Być lwem to zdać się na instynkt. Dumnie aspirowałem , budowałem domki z liter , kart , zapałek , wszystko spłonęło. Szukam azylu. Powinienem napisać o Australii , jakim pięknym i zajebiście szczęśliwym krajem jest. Rage Against the Machine - Beautiful world. Not me. I znów cykliczne myśli wkręcają się pralkę. "Rozhuśtano mnie do ostatka po czym skradziono mi moją śmierć. Nic już nie wiem , do niczego się nie nadaję , na nic nie mam ochoty." Jem fastfoody i jestem mój stosunek czasu zapierdalanie - dom 15 : 9 w skali dnia . Po co ? Aby przetrwać dłużej tą metodą. Czy to ja nic nie rozumiem czy oni zwariowali. Jak można to akceptować , jak można tak przekwitnąć ?
Wow , budzą się we mnie wątpliwości , jutro się obudzę , będzie padać i nie będę musiał robić i stwierdzę - zajebiście , jednak ja to mam szczęście. Albo pójdę na pokera , akurat ruletka wyroluje mnie i stwierdzę że zasłuzyłem i to wszystko ma jakiś porządek. Albo ostatecznie kupię sobie palenie i będę miał głęboko w dupie cała resztę skreślając kolejny dzień znikąd donikąd. Australia to taka szklarnia , jestem w niej warzywem. Nie urosnę na tym gruncie. 8 tygodni. Zapomnij.