"Walka trwa". Pamiętam jakie wrażenie to na mnie robiło. Gdy byłem gimkiem mentalny i w coś wierzyłem , tak bardzo słodko. Anarchy for life. Z Sex pistolsów zostało tylko jedno hasło : no future for you , no future for me... Byłem , kim jestem teraz ? Malarz rzemieślnik. Maluję różowe ściany na różowo. I wygładzam mury. Ciężko pracuję ! Ja ! ParanoJA , ParaJa , parodiaJA , jaja i ostatnia faja co przypomina o historii człowieka , pętli wokół jego szyiu , cyrkulacji popiołu . Wartość ? Nie pokerowe value , nie ekonomiczny ciężar papierka , chyba nawet nie siła , coś co nie przekroczyło kontroli bagażu tej podróży. Została mi wyobraźnia , różowa farba na obojętne mury Oz. Albo to nawet nie są mury , to tylko szklana kopuła , bańka jak w medycynie naturalnej. Co się nagrzewa do szaleństwa i wysysa całe zło z organizmu. Może tym złem była moja próżność , moje marzenie o wolności , o lekkim bycie i śmiganiu z dnia na dzień na pieniądzach rodziców albo przypadkowo zdobytych. Właściwie to tylko tyle przychodzi mi do głowy. Wyssało ze mnie poniekąd , zostały mi tylko kretyńskie improwizacje na klawiszach tej śmiesznej maszynki co jest jedyną pępowiną do źródła , improwizowany koncert z beznadziejnym nagłośnieniem i totalnym brakiem widowni. Coś jak tak biss do pustej sali , gdy już wszystkie złudzenia zgasły jak te świeczki z mrozów a może i nudów w najbrzydszy dzień roku , gdy wszyscy zwiedzają granitowe pudła. I nawet tutaj jest granica życie-śmierć. Bingo , wpadłem na błyskotliwy motyw , może moje zejście w świat martwych czynności i rzemiosła w którym jestem tak skrajnie niezręczny , może to takie symboliczne zejście Orfeusza do piekieł , przekroczenie bariery pomiędzy światami , tym danym tu i teraz a tym który gdzieś tam czyha. Eurydyka to wolność .
Bursa Andrzej
Dno piekła
Na dnie piekła
ludzie gotują kiszą kapustę
i płodzą dzieci
mówią; piekielnie się zmęczyłem
lub: piekielny dzień miałem wczoraj
Mówią: muszę się wyrwać z tego piekła
i obmyślają ucieczkę na inny odcinek
po nowe nieznane przykrości
ostatecznie nikt im nie każe robić tego wszystkiego
a sa zbyt doświadczeni
by wierzyć w możliwość przekroczenia kręgu
mogliby jak ci starcy
hodowani dość często w mieszkaniach
(przeciętnie na dwie klatki schodowe jeden starzec)
karmieni grysikiem
i podmywani gdy zajdzie potrzeba
trwać nieruchomo w proroczym geście
z dłońmi uniesionymi ku górze
ale po co
dokładne wydeptywanie dna piekła
uparte dążenie
z pełną świadomością jego bezcelowości
ach ileż to daje satysfakcji.
W sumie mój strumień swiadomości na tym się kończy. Dalej będę malował.
Pieniądz i czas to najwięksi terroryści.
Walka z terrorem. Anarchistyczne hasło - walka trwa ?
Nie. Próbuję procesu asymilacji dokonać , przyjąć zasady sztywne , dyktat budzika o 4 30 i śniadania , lunchu , rozkład jazdy.
Jeszcze blask , shine on ? Chcę wypróbować materializmu , przyjąć że ta zdolność jest dana wyłącznie groszom. Poza tym shine w slangu tutejszym oznacza wypierdalaja ...
Dzisiaj byłem w banku i obsługiwała mnie jakaś muzułmanka w tej chuście na całej głowie , przed komputerem , pełna kultura , rękę mi podała , sureal jest na każdym kroku.
Jutro idę na inspekcję mieszkaniową do Azjatów jakiś , chcę się tam bardzo wbić co by ciekawie było.
Pojutrze muszę się wyprowadzić. Nic ciekawego poza tym się nie dzieje , mogę ciągnąć tego bloga tylko flow świadomości , marny ze mnie podróżnik.