Aj wiem , wiem . Głupio rozegrane. Rozedrgane. A Ty jak lubisz żyć ?
Mieszka we mnie zwierzęca potrzeba dopowiadania. Bazgranie marginesów książek , wrzynania do bólu , do krwi , do tego bezbłędnego kosmosu hormonów , samemu sobie pytań.
Lubię to zresztą czasami , gdy cała imaginacja tworzy logiczną całość.
Kiedyś chciałem pisać bajki , może nadal chcę. Wiem że mam wyobraźnię i blablabla , ale te wszystkie moje przygody i odyseje nie za własnym domem a własnym sobą wyrobiły u mnie jedyną prawdziwie przyzwoitą i porządną cechę - autokrytykę. Wiem że nie umiem wcielić się w kogoś innego , wyobrazic sobie bycia kimś innym , losowość pozbawiła mnie którejś ze ścian we wspólnej komnacie empatii i dążeń społecznych. Stąd narracja zawsze po 4 zdaniach staje się tylko stricte moją jaźnią. Stąd może moja cała konstrukcja wydaje się niestabilna i niezrozumiała. Na swój sposób śmieję się z tego upośledzenia i nie mam z tego powodu kompleksów , aczkolwiek staje się to problematyczne w sytuacji gdy :
Wracam z Australii i o rany rany jestem non stop ujarany.
Wobec stawianych mi systemów wartości chciałbym jak najdalej uciekać chociażby umysłem.
Pisać ! Lecz jak to urzeczywistnić , gdy nie umiem poczuć się kimkolwiek innym , poczuć na jakichkolwiek innych falach ? Nigdy tak naprawde nie surfowaliśmy...
Stąd trudność poniekąd logiczna i łamigłówka w której się znalazłem uwięziła mnie dając wszystkie potrzebne surowce do teraz ! TERAZ dostrzegam bowiem , że opisując tak frywolnie swoje przygody , moja narracja stała się w obliczu czasu mi obojętna. Próbując zaatakować złoty świat szczęścia z zupełnie innego frontu , desantując się na kontynent Kangurów i fajek za 12 dolarów nauczyłem się dyscypliny i nabrałem sporo hartu , lecz przede wszystkim teraz mogę czytać samego siebie i się z tego najbardziej cieszyć !
Takie jest to wszysto , ubzdurane , rozdymane iskierki tańczą wśród stygnącego popiołu.
Jeszcze raz puściłem wodzy swojej pobrudzonej świadomości. Od początku tego dziennika , tej opowieści perspektywa zakończenia w którym wszystkim urosną serca a ja zostanę Dorosłym Mężczyzną wręcz dodawała mi otuchy i siły w jej prowadzeniu. Zamiast patosu i imitacji iluminacji mam tylko sarkastyczny uśmieszek.
Aby kontrolować przyszłość musimy zrozumieć przeszłość.
Miało być inaczej a wyszło jak zwykle.
Czas się rozpakować w Krakowie...
Maciej Antoni Walczyk
22.11.2010.